Lęk pojawia się w każdym momencie naszego życia. Boimy się zmiany pracy, podjęcia wyzwania, choroby bliskich osób czy nieoczekiwanych wydarzeń. I nie ma w tym nic dziwnego – każda zmiana w naszym życiu łączy się z wyjściem ze strefy komfortu, której się obawiamy. Problem zaczyna się wówczas, kiedy lęk paraliżuje nasze myśli i ciało i nie pozwala uwolnić się od myśli, które nas przerastają.
Ataki paniki to jedno z zaburzeń lękowych o bardzo dużym natężeniu. Pojawia się niespodziewanie. Towarzyszą mu objawy gwałtownego bicia serca, uczucia braku tchu, zawroty głowy, mdłości, ból w klatce piersiowej. Pojawia się również poczucie derealizacji, czyli wszystko wokół staje się jakby obce, nieswoje i odmienione.
Istotą lęku napadowego jest niewłaściwa interpretacja doznań, które płyną z ciała. Osoba cierpiąca skupia się bardzo mocno na swoich doznaniach cielesnych, przez co wyraźniej i silniej je odczuwa. Tym samym interpretuje je jako wyznacznik nadchodzącego niebezpieczeństwa.
Osoba dotknięta atakiem paniki zaczyna nagle skupiać uwagę na swoim sercu. Wydaje się jej, że bije za mocno i za szybko. Towarzyszy temu przekonanie, że właśnie to atak serca i z pewnością zaraz zemdleje, straci świadomość, a nawet umrze. Zaczyna interpretować swoje doznania w sposób katastroficzny. Wskutek wyolbrzymionych interpretacji lęk rośnie, a doznania się potęgują.
W ten sposób osoba wchodzi w spirale lęku napadowego. Dochodzą do tego również inne objawy takie jak drętwienie rąk i nóg, uczucie swobodnego spadania, uczucie obcego dotyku oraz inne nietypowe doznania. Pierwszy atak jest zwykle tak silnym przeżyciem, iż osoba zrobi wszystko, aby w przyszłości uniknąć kolejnego ataku.
W tym celu obserwuje swoje ciało, aby upewnić się, czy przypadkiem nie zaczyna atak. Dochodzi do tego, iż osoba unika miejsc, gdzie zdarzały się ataki, kojarząc je błędnie jako potencjalną przyczynę napadów. Rozpoczyna się wówczas unikanie miejsc publicznych, pracy, szkoły lub innych miejsc, które mają złe skojarzenia.
To, co charakteryzuje wieczne martwienie się to przekonanie osoby o niezdolności do radzenia sobie z wieloma sytuacjami. Towarzyszy mu również nieustanne kierowanie uwagi na przyszłość i czekające w niej zagrożenia. Sprawia to, że osoba nie potrafi niejako żyć w teraźniejszości. W wyniku tego ciężko dostosować się jej do problemów w „tu i teraz”, co dodatkowo potęguje lęk. Co takiego zyskuje osoba, która się martwi?
Ciągłe martwienie się daje złudne poczucie, iż jest to sposób, aby zapobiec nadchodzącym trudnościom czy katastrofom. Z drugiej strony osoba ma też negatywne przekonania na temat zamartwiania się, mianowicie zaczyna martwić się tym, że się martwi. Boi się, że ciągłe zamartwianie może doprowadzić ją do choroby, obłędu, a nawet śmierci. A więc z jednej strony osoba wierzy, że martwienie się może uchronić ją przed jakąś katastrofą, a z drugiej sam fakt martwienia się ją tak martwi, iż to doprowadzi ją do choroby.
Kolejnym rodzajem lęku, jest lęk społeczny, nazywany też fobią społeczną. To, co jest charakterystyczne dla tego typu lęku, to obawa przed wystąpieniami publicznymi i sytuacjami społecznymi. Czego konkretnie boi się osoba z fobią społeczną?
Najbardziej boi się oceny innych i upokorzenia. Tego, że się skompromituje, że inni uznają ja za gorszą, głupszą. Aby uniknąć takich sytuacji, odpowiednio zabezpiecza się, unikając wszelkich sytuacji, gdzie mogłaby być poddana opinii bądź ocenie innych.
Znoszenie sytuacji społecznych jest prawdziwą udręką, bo osoba żyje w przekonaniu, że cokolwiek by nie zrobiła, zostanie to ocenione negatywnie i w konsekwencji doprowadzi do odrzucenia. I nie chodzi tu tylko o wystąpienia publiczne. Czasami jest to strach przed zwykłą rozmową i wyrażeniem opinii. Z racji tego, że osoba taka bardzo intensywnie unika wszelkich kontaktów społecznych, lęk znacznie utrudnia jej swobodne funkcjonowanie w życiu rodzinnym i zawodowym.
Lęki i obawy najczęściej są wynikiem nieadekwatnej oceny sytuacji oraz braku wiary w swoje możliwości, sprostania zadaniu. Aby skutecznie zacząć pracować nad sobą należy przyjrzeć się bliżej sytuacjom, które uznawane są przez nas jako zagrażające oraz sobie i swoim realnym umiejętnościom zaradczym.
Przydatny może okazać się dialog z samym sobą i weryfikacja swoich przekonań na przykład pytając o opinię na temat tej samej sytuacji innych osób, które mają inny punkt widzenia.